Jeszcze nie wiem jak Antek i jego rodzina przeżyli to święto . Mam nadzieję , że bez niespodzianek .
Wystarczyło , że '' komunista'' złamał sobie rękę tuż przed komunią .
Poniżej jest mój Tato , śliczny grzeczny Zygmuś . Ale niech was pozory nie mylą .
Ten pełny temperamentu , ciekawy świata , ancymonek pozostał do dziś żywym srebrem .
Babeczki jak zawsze idealne, nie trzeba nic dodawać. Zygmunt, fakt faktem - niezłe z niego ziółko! A fotografia na pewno na długo pozostanie w naszym rodzinnym zbiorze!
OdpowiedzUsuńale piękności.
OdpowiedzUsuńJa też lubię zdjęcia od fotografa.
OdpowiedzUsuńSzkoda,że dzieci Twoje takich nie mają.
Trzeba wprowadzić stary zwyczaj.