Z prośbą o ten tort wystąpiła do mnie przemiła organizatorka przyjęcia , wnuczka pary młodej - Joanna .
Mam nadzieję , że pani Mirosława z mężem byli zadowoleni .
Gdy tort był prawie gotowy pojawił się mój mąż i Tato .Widziałam ,w ich oczach ,że coś jest nie tak .
Aż, padło ......brak zwieńczenia . A , co to jest ? Coś na górze .
Tak więc ,dzięki moim mężczyznom dwa przytulone motylki przysiadły na szcczycie tortu .
Szczęśliwa para przy weselnym torcie .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz